ZABRZAŃSKI WRZESIEŃ, CZYLI SKARBNIKOWE GODY A.D. 2014

To już kolejna odsłona tej plenerowej imprezy, połączona z obchodami 92 rocznicy nadania Zabrzu praw miejskich. Zbiórka w szkole była o godz. 10.00, po rozdaniu gadżetów promocyjnych (sercotornistry, logo, transparenty itd.) ruszyliśmy do centrum miasta. Nasze serce wykonane z wielu świecących żaróweczek zwracało powszechną uwagę, mieliśmy też napis „Centrum Edukacji" złożony z pojedynczych liter niesionych przez naszych uczniów. Dobrym pomysłem było ukazanie analogii między skrótem nazwy naszej szkoły a europejskim znakiem jakości (CE). Było ciekawie i kolorowo. To już kolejna odsłona tej plenerowej imprezy, połączona z obchodami 92 rocznicy nadania Zabrzu praw miejskich. Pochód w tym roku (jak i maskarada) może był nieco krótszy czy mniej efektowny niż w 2013 roku, niemniej przemarsz zgromadził tłumy mieszkańców. Pogoda była w kratkę, ale najważniejsze, że przestało padać. Zbiórka w szkole była o godz. 10.00, po rozdaniu gadżetów promocyjnych (sercotornistry, logo, transparenty itd.) ruszyliśmy do centrum miasta. Może była połowa naszych uczniów, ale większość placówek nie miała wcale więcej (pogoda też nie stanowiła zachęty). Po godzinie 11.00 ruszyliśmy w pochodzie ulicą Wolności: przedszkola, gimnazja, szkoły ponadgimnazjalne, sportowcy (m.in. karate i aikido), przedstawiciele zaprzyjaźnionych miast (Niemcy z Sangerhausen rozdawali piękne róże), różne organizacje społeczne i polityczne (w tym Ruch Autonomii Śląska), rzemieślnicy i przedsiębiorcy, instytucje miejskie, „wojskowi" z grup rekonstrukcyjnych etc. Było ciekawie i kolorowo, wysportowane dzieciaki robiły szpagaty, cheerleaderki pokazywały nie tylko nogi, szpanowały pojazdy zabytkowe i militarne. Nasze serce wykonane z wielu świecących żaróweczek zwracało powszechną uwagę, mieliśmy też napis „Centrum Edukacji" złożony z pojedynczych liter niesionych przez naszych uczniów. Dobrym pomysłem było ukazanie analogii między skrótem nazwy naszej szkoły a europejskim znakiem jakości (CE). Po mniej więcej godzinie, gdy wyjrzało w końcu słoneczko, zakończyliśmy ten barwny pochód tradycyjnie w Parku Poległych Bohaterów, gdzie pojawiła się spora scena i wiele stoisk (głównie szkolnych). My sąsiadowaliśmy z Zabrzańskim Centrum Kształcenia Ogólnego i Zawodowego, z którym od lat współpracujemy przy organizowaniu egzaminów maturalnych. Na naszym stoisku były ulotki, gadżety i ciasteczka, a także większy baner reklamowy (stojakowy). Tam też pojawił się dyrektor Marian Kitel w towarzystwie zagranicznych gości z Włoch (znany nam wcześniej doskonale profesor Leonardo Pangallo) i Francji. Można powiedzieć, że cała impreza udała się pomimo meteorologicznych niespodzianek.
KK