Ślązacy w stolicy

Po raz pierwszy od wielu lat wybraliśmy się ponownie do Warszawy 1 kwietnia (to nie prima aprilis) tegoż roku (środa). Pojechało autokarem 45 uczniów z kilku klas liceum, techniku i nawet gimnazjum oraz 3 opiekunów (mgr Świetlik – kierownik wycieczki, mgr Łacwik i mgr Kurczyna). Pogoda nam dopisała, zrobiliśmy sporo ciekawych zdjęć, najgorzej było z korkami na stołecznych ulicach (w sumie w autobusie spędziliśmy ok. 11 godzin, ale było warto).Po raz pierwszy od wielu lat wybraliśmy się ponownie do Warszawy 1 kwietnia (to nie prima aprilis) tegoż roku (środa). Pojechało autokarem 45 uczniów z kilku klas liceum, techniku i nawet gimnazjum oraz 3 opiekunów (mgr Świetlik – kierownik wycieczki, mgr Łacwik i mgr Kurczyna). Pogoda nam dopisała, zrobiliśmy sporo ciekawych zdjęć, najgorzej było z korkami na stołecznych ulicach (w sumie w autobusie spędziliśmy ok. 11 godzin, ale było warto).

Muzeum Powstania Warszawskiego przy ul. Grzybowskiej, uruchomione kilka lat temu w zmodernizowanym budynku elektrowni tramwajowej (to zasługa ówczesnego prezydenta Warszawy Kaczyńskiego), tobez wątpienia najciekawsze i najbardziej nowoczesne muzeum w Polsce, odwiedzane tłumnie przez rodaków i gości zagranicznych (były problemy z rezerwacją). Niezwykłe zbiory (np. amerykański bombowiec Liberator w skali 1:1 ! pod dachem), „nawiedzony" przewodnik (początkowo traktujący nas, Ślązaków, z pewną rezerwą), wzruszający klimat tego miejsca – oto główne, ale niejedyne atuty tego miejsca. Na zewnątrz, w parku, znaleźliśmy rozmaite pomniki, autentyczny poniemiecki bunkier przeniesiony tu z innego miejsca, długą, czarną „ścianę pamięci", dzwon pamiątkowy w murze, a nawet zrekonstruowany sławny powstańczy samochód pancerny „Kubuś". Jak się dowiedzieliśmy, ekspozycje wciąż będą zmieniane i uzupełniane. Usłyszeliśmy niesamowite historie o Powstaniu'44, widziałem nawet łzy w oczach niektórych uczennic.

Ponieważ mieliśmy jeszcze trochę czasu, udaliśmy się na pobliskie Powązki – najsłynniejszy zabytkowy cmentarz w Polsce (43 ha, 19 razy powiększany, leży tu ok. 2,5 mln umarłych). Zobaczyliśmy prawdziwe dzieła sztuki, w tym groby sławnych pisarzy (np. Prusa i Reymonta), artystów czy uczonych. Z braku czasu zaledwie „liznęliśmy" tę ogromną nekropolię. W pobliżu warto było zobaczyć piękny kościół św. Karola Boromeusza. Do Zabrza, pełni wrażeń, wróciliśmy ok. godz. 22.

KK

03/04/09